Prolog
Dziewczyna wracała ulicą podczas ulewy. Miała na sobie czarną bluzę, która przemokła od deszczu. Reszta jej ubrań tak samo- mokre. Spod kaptura wystawały jasne fioletowe pukle włosów. Grzywka w tym samym kolorze przykrywała oczy, które były skierowane przed siebie. Doszła do czarnej bramy. Dziewczyna ją lekko uchyliła i poszła dalej drogą prowadzącą do willi. Nie zbyt zadowolona przekroczyła wielkie, ciemne drzwi domu. Udała się na pierwsze piętro wielkimi schodami. Nienawidziła tego miejsca. Starała się przejść niezauważona do swojej sypialni.
- Cordelio Blossom - powiedziała kobieta z fioletowymi włosami upiętymi w ciasnego, eleganckiego koka. Jej ubrania wskazywały na to, że była bardzo bogata.- gdzie byłaś? I co ty masz na sobie? Wytłumacz mi to natychmiast!- podniosła głos oczekując odpowiedzi od swojej córki.
- Mamo, byłam u Beatrix. - powiedziała zgodnie z prawdą.
- Ale dlaczego wracasz o tak późnej godzinie?!- znów spytała matka nie schodząc z tonu.- wyjaśnimy sobie to jutro i lepiej żebyś miała jakieś dobre wyjaśnienie.- powiedziała spokojniej. - a teraz idź do swojego pokoju, ojciec także nie byłby zadowolony z twojego wyglądu i zachowania.
- Dobrze... mamo... - odpowiedziała Cordelia i ze spuszczoną głową poszła do swojego pokoju. Nie chciała tu być. Willa była dla niej swego rodzaju więzieniem. Rodzice ciągle na nią naciskali z tego powodu, że była ich jedynym dzieckiem. Na podwórku szalała burza. Cordelia usiadła na parapecie wpatrując się w obrazy za oknem. Przymknęła oczy zastanawiając się jakby to było gdyby uciekła. Nagle ktoś zapukał w okno. Cordelia w stanie przed zawałowym otworzyła okno.
- Christa co ty tu robisz o tej porze? - spytała Blossom przyjaciółki, która właśnie była w trakcie wchodzenia do jej pokoju przez okno.
- W odwiedziny wpadłam Corde. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, że tak bez zapowiedzi.- odpowiedziała spokojnie Komori.
- Miałaś nie wchodzić przez okno Chris.- upomniała ją Cordelia.- jeśli o mnie chodzi to nie mam nic przeciwko ale moja matka już tak. - Białowłosa spojrzała na przyjaciółkę.
-- Corde. Obiecuje, że będę cicho, a tak swoją drogą to ja jakoś ciebie nie upominałam jak wchodziłaś do mnie w środku nocy przez okno.- zaśmiała się. - Bea niedługo przyjdzie.
-- Zostaniecie na noc czy znowu wyrywamy się do Beatrix?- spytała. Fioletowo włosa była już przyzwyczajona do tego, że jej przyjaciółki nagle w środku nocy urządzają sobie spotkania. Sama nie była lepsza bo czasem też wyrywała się do nich na imprezki bez wiedzy rodziców.
- W taką pogodę może lepiej zostańmy u ciebie.- odpowiedziała - tak w ogóle to powiedz rodzicom żeby nie wycinali tego drzewa przy balkonie bo inaczej będę miała mały problem ze straszeniem cię w nocy.
- Chris, prędzej moja matka będzie cię straszyć jak się dowie o naszych nocnych wyjściach do beatrix. - ktoś zapukał do drzwi od pokoju. Komori szybko schowała się do dosyć dużej szafy. Nie pewna Cordelia otworzyła drzwi i ujrzała blondynkę.
- Coś mnie ominęło? - zapytała.
- Beatrix nie strasz nas tak więcej. Jak przeszłaś żeby matka cię nie zauważyła?
- Moja mama się z nią dogadała, że przyjdę na noc żeby jakieś sprawy ogarnąć czy coś.- Christa właśnie wyszła z szafy.
- Bea, jak mogłaś. Myślałam, że zawału dostanę.
-- No widzisz, bywa.- odpowiedziała Sakamaki - Corde, twoja mama kazała przekazać, że jutro przychodzą państwo Marukura na obiad coś tam omówić, nie pamiętam co.
- Kojarzę kto to - powiedziała Christa - ich syn chodzi z nami do szkoły.
- Chodząca encyklopedia, czemu ty wiesz zawsze wszystko o wszystkich? - spytała Cordelia.
- Ona jest profesjonalną stalkerką - powiedziała Bea.- można powiedzieć, że biuro detektywistyczne imienia Christy Komori działa cały czas.
-Porostu mam talent - Chris skończyła grzebać w szafce przy biurku i spojrzała na Cordelię.- Myślałaś, że je przede mną ukryjesz?- wyciągnęła paczkę ciastek i zaczęła je jeść.
-Ranisz mnie, wiesz ?- powiedziała Cordelia.
- Dobra, siadamy i gadamy, w końcu po to tu jesteśmy- powiedziała Bea.
- Nie tylko. Ja przyszłam dlatego, że Cordelia jest bardzo dobrą przyjaciółką i mnie dokarmia ciastkami- odpowiedziała Christa, która po chwili miała bliskie spotkanie z poduszką. - A to za co?
- Nie jestem miła okej ?
- Gdybyś nie była miła to nie dokarmiałabyś mnie Cordi.
- Zapowiada się ciekawa noc- powiedziała Beatrix i usiadła na łóżku. Dziewczyny przez całą noc rozmawiały, oglądały filmy, które komentowały malowały sobie paznokcie i inne rzeczy. Po godzinie 3 standardowo zaczęło im odbijać. I tak upłynął im czas do rana.
-
Hejka,
To mój pierwszy post na tym blogu ( i ogólnie pierwszy). Mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej ^^
- Cordelio Blossom - powiedziała kobieta z fioletowymi włosami upiętymi w ciasnego, eleganckiego koka. Jej ubrania wskazywały na to, że była bardzo bogata.- gdzie byłaś? I co ty masz na sobie? Wytłumacz mi to natychmiast!- podniosła głos oczekując odpowiedzi od swojej córki.
- Mamo, byłam u Beatrix. - powiedziała zgodnie z prawdą.
- Ale dlaczego wracasz o tak późnej godzinie?!- znów spytała matka nie schodząc z tonu.- wyjaśnimy sobie to jutro i lepiej żebyś miała jakieś dobre wyjaśnienie.- powiedziała spokojniej. - a teraz idź do swojego pokoju, ojciec także nie byłby zadowolony z twojego wyglądu i zachowania.
- Dobrze... mamo... - odpowiedziała Cordelia i ze spuszczoną głową poszła do swojego pokoju. Nie chciała tu być. Willa była dla niej swego rodzaju więzieniem. Rodzice ciągle na nią naciskali z tego powodu, że była ich jedynym dzieckiem. Na podwórku szalała burza. Cordelia usiadła na parapecie wpatrując się w obrazy za oknem. Przymknęła oczy zastanawiając się jakby to było gdyby uciekła. Nagle ktoś zapukał w okno. Cordelia w stanie przed zawałowym otworzyła okno.
- Christa co ty tu robisz o tej porze? - spytała Blossom przyjaciółki, która właśnie była w trakcie wchodzenia do jej pokoju przez okno.
- W odwiedziny wpadłam Corde. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, że tak bez zapowiedzi.- odpowiedziała spokojnie Komori.
- Miałaś nie wchodzić przez okno Chris.- upomniała ją Cordelia.- jeśli o mnie chodzi to nie mam nic przeciwko ale moja matka już tak. - Białowłosa spojrzała na przyjaciółkę.
-- Corde. Obiecuje, że będę cicho, a tak swoją drogą to ja jakoś ciebie nie upominałam jak wchodziłaś do mnie w środku nocy przez okno.- zaśmiała się. - Bea niedługo przyjdzie.
-- Zostaniecie na noc czy znowu wyrywamy się do Beatrix?- spytała. Fioletowo włosa była już przyzwyczajona do tego, że jej przyjaciółki nagle w środku nocy urządzają sobie spotkania. Sama nie była lepsza bo czasem też wyrywała się do nich na imprezki bez wiedzy rodziców.
- W taką pogodę może lepiej zostańmy u ciebie.- odpowiedziała - tak w ogóle to powiedz rodzicom żeby nie wycinali tego drzewa przy balkonie bo inaczej będę miała mały problem ze straszeniem cię w nocy.
- Chris, prędzej moja matka będzie cię straszyć jak się dowie o naszych nocnych wyjściach do beatrix. - ktoś zapukał do drzwi od pokoju. Komori szybko schowała się do dosyć dużej szafy. Nie pewna Cordelia otworzyła drzwi i ujrzała blondynkę.
- Coś mnie ominęło? - zapytała.
- Beatrix nie strasz nas tak więcej. Jak przeszłaś żeby matka cię nie zauważyła?
- Moja mama się z nią dogadała, że przyjdę na noc żeby jakieś sprawy ogarnąć czy coś.- Christa właśnie wyszła z szafy.
- Bea, jak mogłaś. Myślałam, że zawału dostanę.
-- No widzisz, bywa.- odpowiedziała Sakamaki - Corde, twoja mama kazała przekazać, że jutro przychodzą państwo Marukura na obiad coś tam omówić, nie pamiętam co.
- Kojarzę kto to - powiedziała Christa - ich syn chodzi z nami do szkoły.
- Chodząca encyklopedia, czemu ty wiesz zawsze wszystko o wszystkich? - spytała Cordelia.
- Ona jest profesjonalną stalkerką - powiedziała Bea.- można powiedzieć, że biuro detektywistyczne imienia Christy Komori działa cały czas.
-Porostu mam talent - Chris skończyła grzebać w szafce przy biurku i spojrzała na Cordelię.- Myślałaś, że je przede mną ukryjesz?- wyciągnęła paczkę ciastek i zaczęła je jeść.
-Ranisz mnie, wiesz ?- powiedziała Cordelia.
- Dobra, siadamy i gadamy, w końcu po to tu jesteśmy- powiedziała Bea.
- Nie tylko. Ja przyszłam dlatego, że Cordelia jest bardzo dobrą przyjaciółką i mnie dokarmia ciastkami- odpowiedziała Christa, która po chwili miała bliskie spotkanie z poduszką. - A to za co?
- Nie jestem miła okej ?
- Gdybyś nie była miła to nie dokarmiałabyś mnie Cordi.
- Zapowiada się ciekawa noc- powiedziała Beatrix i usiadła na łóżku. Dziewczyny przez całą noc rozmawiały, oglądały filmy, które komentowały malowały sobie paznokcie i inne rzeczy. Po godzinie 3 standardowo zaczęło im odbijać. I tak upłynął im czas do rana.
-
Hejka,
To mój pierwszy post na tym blogu ( i ogólnie pierwszy). Mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej ^^
Komentarze
Prześlij komentarz